Pozwólcie, że przedstawię Wam mój punkt widzenia na pewną zasadniczą kwestię dotyczącą uwodzenia.
Masz 4 sekundy.
Różne badania naukowe przedstawiają nam różne wyniki odnośnie pierwszego wrażenia. Zawsze jednak jedno jest pewne: pierwsze wrażenie jest kreowane w ciągu kilku pierwszych sekund od dostrzeżenia danej osoby. Jest to odruch instynktowny, który jest wbudowany w sposób funkcjonowania naszego mózgu. Nie da się go wyłączyć, ale warto być jego świadomym. Co wpływa na pierwsze wrażenie?
[post-login]
Ze strony postrzegającego są to:
- jego przeszłość;
- jego uprzedzenia;
- stronnicza weryfikacja.
Po pierwsze, nasza przeszłość wpływa na nasze postrzeganie. Przykładowo, pewien sposób zachowania może kojarzyć nam się z kimś z naszej przeszłości, a dokładniej z emocjami, jakie dana osoba u nas wywoływała. Pies, który był bity, reaguje podkuleniem ogona na uniesiony kij interpretując to jako dowód, że dana osoba jest agresorem i zaraz uderzy. Podobnie, zwierzę, które zostało potrącone przez samochód, najprawdopodobniej będzie bać się silnika. To są mechanizmy elementarne z punktu widzenia biologii.
Podobnie ludzie – jeśli w dzieciństwie jakieś konkretne osoby działały Ci na nerwy, prawdopodobnie osoby podobne też będą Cie denerwować. Zbyt wiele nie da się z tym zrobić, ale warto być świadomym tych swoich instalacji, aby następnym razem zrozumieć, dlaczego pojawiają się w nas takie, a nie inne emocje.
Druga sprawa, czyli uprzedzenia, to nic innego jak to, co myślimy o innych ludziach. To, co słyszeliśmy, to co nam powiedziano, albo sami skonstruowaliśmy w oparciu o swoje własne myśli. Przykładowo, możesz być uprzedzony np. do Amerykanów. Naoglądałeś się w telewizji głupich komedii, widziałeś kilka zabawnych filmików i od tej pory jak poznasz kogoś ze Stanów, od razu będziesz krytyczniej patrzył na jego inteligencję. Czy to prawda, czy też nie, możesz jedynie przekonać się przez weryfikację.
Zatem trzecia sprawa, to weryfikacja. Wiadomo, że jak ktoś ma jakieś negatywne przekonania, to trudno je zmienić. I podobnie jest tutaj. W świecie naukowym często ma miejsce sytuacja, w której dwóch naukowców się nie lubi i będąc recenzentami bardziej krytycznie będą patrzeć na pracę ich protegowanych. Kolokwialnie mówiąc: “smród się za kimś ciągnie”. 😉
Czy można zmienić pierwsze wrażenie?
Oczywiście, że można. Stosunkowo łatwo jest zmienić to dość neutralne pierwsze wrażenie, natomiast zdecydowanie negatywne – trudniej. Tutaj kłania się zasada konsekwencji, samospełniającej się przepowiedni, czy też jest to kwestia układu siatkowatego. Skutek? Na przykład, jeśli kogoś nie lubimy, a ten ktoś zacznie się śmiać z tego, co powiedzieliśmy, uznamy, że się z nas nabija. Podobnie, jeśli kogoś nie lubimy, nawet jego szczera chęć pomocy będzie uznana za wytykanie błędów. Jest powiedzenie: “I don’t care, how much you know, until I know, how much you care.” Czyli: “Nie obchodzi mnie jak wiele wiesz, dopóki nie będę wiedział, jak bardzo Ci na mnie zależy.”
Pierwsze wrażenie zazwyczaj podlega weryfikacji w ciągu kilku- kilkunastu minut. Później, z reguły bardzo rzadko zmieniamy swój pogląd na innych ludzi. Stąd też osoby startujące z directem, które nic nie posuną do przodu interakcji w ciągu pierwszy kilku minut, tracą zainteresowanie ze strony kobiety. Inne przysłowie: “Your action scream co loud, that I can’t hear what you’re saying”. Czyli: “Twoje działania krzyczą tak głośno, że nie słyszę, co do mnie mówisz”.
A teraz przejdźmy do strony nadawcy komunikatu, czyli osoby postrzeganej.
Są trzy podstawowe filtry, przez które przepuszczamy ludzi.
- Płeć.
- Rasa.
- Ubiór (w sensie schludności lub statusu).
- Komunikaty niewerbalne.
- Komunikaty werbalne.
W takiej kolejności nawzajem się postrzegamy. Przykładowo, ktoś wchodzi do pomieszczenia i pierwszą rzeczą, jaką widzisz, jest budowa ciała i elementy symbolizujące płeć, np. sposób poruszania się. Następnie widzisz ogólny typ danej osoby, czy jest to Arab, Słowianin, Murzyn, czy też Azjata. Następnie po stroju oceniasz na szybko pozycję społeczną. (Nota bene: wielu sprzedawców bazuje na tym właśnie ocenę zamożności klienta, co nie zawsze jest dobrym pomysłem. Ktoś może być inwestorem zarabiającym krocie, ale właśnie wracającym z inspekcji budowy.) Następni widzimy mowę ciała – czy jest to agresor, czy ktoś przyjaźnie nastawiony? Czy porusza się w sposób pewny siebie? Jest uśmiechnięty, czy ma skwaszoną minę?
No i w następnym kroku pojawia się werbalna weryfikacja.
Pytanie: czy wywierać wrażenie na innych ludziach?
Odpowiedź: robisz to czy chcesz, czy nie!
David X znany jest ze słów: Nie ma znaczenia, co ona myśli.
Bardzo często jest to mylnie rozumiane. W tej zasadzie nie chodzi o postawę “mam wyjebane i mam ochotę teraz narobić ci obciachu”. Nie chodzi o egoizm i brak szacunku. Nie chodzi tutaj o postawę w stylu: mam w dupie, co ludzie o mnie myślą.
Rozwijając tą zasadę, dam kilka przykładów czegoś, czego NIE należy robić:
- zastanawiać się, co ona sobie właśnie pomyślała o tym, co jej powiedziałem;
- starać się wywrzeć na niej wrażenia, że jest się lepszym niż w rzeczywistości;
- starać się sterować jej myślami;
- starać się zgadywać, co ona myśli, zamiast pozwolić jej to powiedzieć;
- próbować zdobywać za wszelką cenę.
To NIE jest także:
- mam w dupie, co myślisz, ja wiem wszystko;
- co mnie obchodzi opinia ludzi (jako ogółu, a nie jako jednostki);
- nie obchodzi mnie, jak się czujesz;
- nie interesuje mnie wrażenie, jakie na ludziach wywieram;
- moje zasady są najlepsze;
- mój punkt myślenia jest jedynym słusznym.
Zatem co znaczy nie przejmowanie się opinią innych ludzi (w tym kobiet)?
Zrób kiedyś eksperyment i załóż np. bardzo radykalne, rockowe ciuchy. Możesz nawet zrobić sobie kreski eyelinerem. 😉 Będą trzy grupy ludzi:
– na TAK – ta grupa będzie Cię akceptować, bo będą to osoby słuchające rocka albo po prostu otwarte;
– na NIE – ta grupa ma swoje mocne uprzedzenia i będziesz z góry wykluczony, mogą to być np. stereotypowe karczycha, czy dresy.
– i na MOŻE – grupa osób mających umiarkowane podejście, bez mocnych przegięć w jedną, czy drugą stronę.
Przykładem może być system partyjny w Stanach. I Demokraci, i Republikanie, mają swój żelazny elektorat, ale walka toczy się w zasadzie o tych, którzy nie wiedzą, jak będą głosować.
I tutaj kluczowe zdanie:
to oznacza, że oni sobie o Tobie coś myślą, a nie, że mają realną wiedzę o Tobie.
Dla pewności, przeczytaj powyższe zdanie raz jeszcze. Powoli i ze zrozumieniem.
Zatem, do jasnej cholery, nie jest ważne to co konkretna osoba tam sobie o Tobie pomyślała. To NIE jest żaden miernik Twojej zajebistości. To pod tym kątem nie jest ważne, co ona sobie pomyśli, jak do niej podejdziesz.
Pamiętaj jednak, że jeśli większość kobiet mówią Ci np. “na początku myślałam, że jesteś gburem”, to może być sygnał, że coś trzeba zmienić, bo możesz nieświadomie robić coś, co odpycha innych, a zmiana tego nie jest dla Ciebie wielkim halo.
Do ekskluzywnego klubu mogę Cię czasem nie wpuścić, bo naprawdę jest impreza zamknięta, albo przypominasz selekcjonerowi kogoś, kto wczoraj narozrabiał. To jeszcze o niczym nie świadczy.
Podam kilka przykładów:
- Mój znajomy, trener sztuk walki, walczył w K1, MMA, Kich Boxing etc. Stał przez długi czas na bramce, stracił dwa przednie zęby w wyniku jakiejś bójki. Nos parę razy złamany. Na pierwszy rzut oka – wygląda jak zabijaka i bandzior. Jest jednak bardzo dobrodusznym, sympatycznym facetem, o którym złego słowa nie można powiedzieć. Nie jest typem agresora, ale jego praca wpłynęła na jego wygląd i nawykowy sposób poruszania się.
- David X – grubas i brzydal, a ponadto swój wiek ma. Mało która kobieta widząc go stwierdziłaby, że chce z nim wylądować w łóżku.
- Mystery – dziwoląg, wyglądający na mutanta z planety gothów. Chudy jak szczapa i gdyby miał w dupie, co myślą sobie o nim serbscy żołnierze, dawno byłby martwy.
Kolejne pytanie: co dla kobiety jest atrakcyjne?
Wszyscy się zgodzimy, że kobiety znacznie bardziej patrzą na cechy charakteru, niż fizyczny wygląd sam w sobie. Wygląd zewnętrzny niesamowicie ułatwia, ale nie urodził się jeszcze taki, co by wszystkim dogodził. Po prostu. Są takie, które lubią młodszych, są takie, które lubią starszych. Są takie, które lubią przypakowanych blondynów, i takie, co lubią szczupłych brunetów. Nie ma cudów. Musisz zrozumieć, że każdy ma prawo mieć własne zdanie.
Powtórzę raz jeszcze. Każdy ma prawo mieć własne zdanie.
I raz jeszcze.
Każdy ma prawo mieć własne zdanie.
I ma prawo się kurna mylić. Ba więcej. Ma prawo być skończonym idiotą, do którego nie trafiają żadne argumenty. Nie musisz tego akceptować i kochać to, wystarczy, że to będziesz tolerował. No, tak długo, jak np. nie rzuci się na Ciebie z łapami, aby tłumaczyć Ci, że nie jesteś wcale taki zajebisty. ;P
Na tym polega nie przejmowanie się opinią innych ludzi. Jeśli będziesz chciał, aby wszyscy Cię lubili, poległeś. Co nie znaczy, że nie powinieneś być świadom tego, jak jesteś postrzegany.
Zobacz, czy David X przejmuje się opinią innych ludzi? On wie, jakie ma wady i jakie ma zalety. Szanuje to, że ktoś może mieć jakąś opinię na jego temat. Prawdopodobnie pierwszą myślą, jaką kobiety mają go widząc, to jest “nigdy w życiu”! Gdyby David X tym się przejmował, to nie miałby żadnych rezultatów. Zamiast tego, podchodzi i EMANUJE tym kim jest. Swoją bogatą osobowością. Na czym polega różnica?
Możesz podejść do kobiety i zacząć z nią rozmawiać. Być może widziała Cię wcześniej jak się potknąłeś i stwierdziła, że jesteś pijany. Podchodzisz, mówisz normalnie, ona weryfikuje swój pogląd.
Mogła zobaczyć Twoje piękne włoski i wyprasowaną idealnie koszulę i dojść od wniosku, że jesteś jednym z tych metroseksualnych, albo gejem i w ogóle nie wziąć Cię pod uwagę. Ale podchodzisz i jesteś męski.
NIE STARASZ SIĘ JEJ NIC UDOWADNIAĆ, ZAIMPONOWAĆ MAGICZNĄ SZTUCZKĄ, CZY TEŻ GRUBOŚCIĄ PORTFELA.
PO PROSTU JESTEŚ SOBĄ, A ONA DOKONUJE WYBORU.
(Krótki disclaimer. Ty również oceniasz, czy podoba Ci się pod kątem charakteru/intelektu, czy wyglądu w pełnym świetle. 😉 W uwodzeniu nie ma cudów, jeśli ona nie chce – nic nie zdziałasz.)
Jednakże, jeśli jest zakutą pałą ;), albo i tak się jej nie podobasz, to nic nie wskórasz. Ta pani należy i będzie należeć do grupy na NIE. Podobnie, jak są zatwardziali przeciwnicy Gadu-Gadu, Naszej-Klasy, czy też alkoholu. Są nawet kobiety, które nigdy nie prześpią się z Bradem Pittem. 😉
Podobnie z kobietami, które są na zabój w Ciebie zapatrzone. Możesz olewać, nawet być trochę oschły, ale one i tak będą Cię ubóstwiać. Ta pani należy i będzie należeć do grupy na TAK. Podobnie jak są entuzjaści McDonalda, szpinaku i kochają palić papierosy.
Jeśli podchodzisz do kobiety i jej reakcja jest w miarę neutralna, to wiedz, że kobieta właśnie wyrabia sobie jakieś zdanie na Twój temat. Jest w grupie na MOŻE. Taka kobieta, jeśli w ogóle jest zainteresowana poznawaniem nowych ludzi, będzie chciała wyrobić sobie jakąś opinię. Część z nich zadeklaruje się ponownie na NIE, na TAK i na MOŻE. Tym na NIE podziękuj, nad tymi na MOŻE masz prawo się zastanowić (bylebyś nie trwonił swojego życia), a z tymi na TAK nie trzeba Ci mówić, co masz robić. 🙂
Czego NIE POLECAM robić i co powinieneś wrzucić sobie w głowie do koszyczka “ZACHOWANIE LUZERA“? Otóż…
Istnieje duża różnica między byciem fajnym i umożliwieniem innym poznania siebie takim, jakim się jest, a przekonywaniem innych na siłę.
- Wyobraź sobie muzyka rockowego, który apeluje do wszystkich fanów, hip-hopu mówiąc: “Peja jest do bani, wy idioci, słuchajcie mnie”! Albo sadza Ciebie przed sobą, słuchasz kawałka i mówisz, że to nie Twój styl, a on na siłę wciska Ci album i mówi: ale stary, patrz jaka kompozycja, jakich chwytów użyłem! Może zagrać Ci drugi kawałek, dla porównania, ale bez przesady…
- A teraz wyobraź sobie tego samego gościa, który mówi: “Nie będę się promował, poczekam, aż wytwórnia sama do mnie przyjdzie”. To oczywiście możliwe, ale trochę potrwa, prawda?
- Najrozsądniejszym wyjściem jest po prostu SPRÓBOWAĆ. Co Ci szkodzi wysłać do kilku wytwórni album? Szansa, że ktoś przypadkiem trafi na Twój profil na MySpace i stwierdzi, że jesteś genialny, jest prawie zerowa.
Taką właśnie powinieneś mieć postawę. Nikogo nie będę przekonywał, ale dam jak największej liczbie ludzi szansę samemu wyrobienia sobie uczciwej opinii.
- Kobietom, na NIE powiem – “po prostu jesteśmy inni i czego innego szukamy, możemy zostać przyjaciółmi”.
- Kobietom na TAK powiem – “to do mnie, czy do ciebie?” 😉
- Kobietom na MOŻE powiem – “ok, spotkajmy się na piwku, zobaczymy wtedy, co będzie dalej”.
Oczywiście w podtekście. 😉
Tyle w temacie. 🙂 Może dość łopatologicznie, ale nie chcę znowu, aby ktoś się czepiał słówek.
Pozdrawiam ciepło,
Merlin