Uwodząc swoje zycie postanowiłem poprawić parę niedorobionych przez naturę we mnie niedociągnięć ;-). Tak więc nie było innego sensownego wyjścia…chłopaki…bo naturalnie niesamowici. Mozna by słodzić, ale po co…lepiej pisac prawdę ;-). W drodze do lepszego siebie i po wielu “sesjach” z przyjaciółmi…trafiłem w ręce tych oto ‘naprawiaczy’ niedociągnięć. No i cóż rzec…hipnoza Merlina…do dzis korzystam ze stanów, które mi zainstalował. Kluby…no to było to, czego mi brakowało w dance seduction…ale…przede wszystkim i co najważniejsze dla mnie… misją było nauczenie mnie ‘jak rozmawiać’, bo to ja mało mówie…podobno z natury… I w tym momencie Merlin rozkręcił mnie w klimatach klubowych…a nasz Optyk (heh…komus jeszcze się wkręcił ten Optyk?)…więc…Optic wyjaśnił mi, jak budować bazę informacji w czasie rozmowy, na której to następnie należy się opierać…nie wspomnę o klimacie i przyjaznym nastawieniu. Tu nie ma góru i nieuków…tu są relacje kumpelskie…i za to punkt! Tak więc moje oczekiwania zostały w większości spełnione. Ta praca kiełkuje do dzisiaj i jak wiadomo każdy musi nad sobą pracować, żeby uzyskać rezultaty. Jednak chłopaki dorzucili do mojego samorozwoju ważną cegiełkę…za co serdeczne Bog zapłać ;-). (oraz wszystkim, którzy mnie wspierają…;-)). Don Kojote. PS.To niejest tak, że trzeba uwodzić wiele kobiet…to jest tak, że każdy z nas ma w sobie kawałek siebie, którego trzeba uwieść. Jeśli tego dokonasz…świat staje się bajką, przy której Disney to…zaledwie kilka kresek.
Don Kojote , Poznań